Przyczynowe wyleczenie z cukrzycy.
Moja 25-letnia córka jest chora na cukrzycę od 6 lat. Bierze insulinę 4 razy dziennie. Córka chce przejść na dietę optymalną, je już ja stosuję, ale nie ukrywam, że bardzo się boimy. Jak tego dokonać technicznie? Co z insuliną? Przecież cukrzyca to nie stawy. Dlatego bardzo bym prosiła o informację, w jaki sposób przejść na dietę optymalną w cukrzycy typu I,
od początku na insulinie, aby to nie zaszkodziło córce? Dowiedziałam się, że i z cukrzycy typu I można się wyleczyć, ale trzeba dużo wiedzieć. Ja z córką już sporo wiemy, ale chyba za mało. Proszę o więcej informacji. A.H.
Odpowiedź: Rzeczywiście z cukrzycy typu I można się prawie zawsze wyleczyć, ale trzeba dużo wiedzieć. Najlepiej byłoby przez pierwsze 2-3 tygodnie pobyć w dobrym szpitalu czy sanatorium. Zwłaszcza małe dzieci powinny być leczone w szpitalu. Gdy zgłosi się do mnie chory na cukrzycę typu I lub rodzice chorego dziecka stoję przed trudnym wyborem. Co robić. Wiem jak z cukrzycy można się wyleczyć, ale wiem również, jakie mogą być zagrożenia, gdy chory popełni błędy w żywieniu czy w dawkowaniu insuliny. Wiem, że obecnie cukrzyca bardzo utrudnia życie chorym, kosztuje ich i nasze społeczeństwo sporo pieniędzy, prowadzi do inwalidztwa.
Dieta Optymalna jest leczeniem przyczynowym w cukrzycy typu I i typu II.
W krajach ubogich, gdzie ludzie żywią się "pastwiskowo" (dieta jarska), występuje głównie cukrzyca typu I zwana cukrzycą młodocianych lub insulinozależną. Gdy naród zaczyna powoli maszerować od pastwiska w kierunku korytka, zmniejsza się ilość zachorowań na cukrzycę typu I, a zwiększa chorujących na cukrzycę typu II. Stosunek między liczbą chorych na cukrzycę typu I i II świadczy o etapie, na którym znajduje się naród na drodze od pastwiska do korytka. Międzynarodowy Instytut Diabetologii w Malbourne w Australii ocenia, że liczba chorych na cukrzycę przekracza 100 mln, z tego około 11,5 mln choruje na cukrzycę typu I. Prognozuje on, że w 2010 roku liczba chorych wzrośnie do 215 mln. W Polsce liczba chorych na cukrzycę wynosi około 1,6 mln, w tym na cukrzycę typu I choruje ok. 100 tys. ludzi. W niemczech na cukrzycę choruje 5 mln ludzi, w tym ok. 200 tys. choruje na cukrzycę typu I. Z prostego wyliczenia wynika, że obecnie na całym świecie łącznie na jednego chorego na cukrzycę typu I przypada 8 chorych na cukrzycę typu II. W polsce na jednego chorego na cukrzycę typu I przypada 15 chorych na cukrzycę typu II. W Niemczech na jednego chorego na cukrzycę typu I przypada 24 chorych na cukrzycę typu II. Tymczasem po wojnie w Polsce liczba chorych na cukrzycę typu I była wyższa, niż liczba chorych na cukrzycę typu II. Od 1966 roku Polacy rozpoczęli marsz od pastwiska do korytka. Od tego czasu zaczęło przybywać chorych na tzw. choroby cywilizacyjne. Świat jest bliżej pastwiska, Niemcy najbliżej korytka. Francuzi najbliżej stołu, ale nadal mają do niego daleką drogę. W drodze do korytka jesteśmy za Niemcami o ok. 15-20 lat. Mieszkańcy USA przy korytku znaleźli się najwcześniej - już w latach 1951-58, następnie rozpoczęli powolny marsz w kierunku stołu. Od 1965 roku liczba zachorowań na choroby cywilizacyjne w USA zaczęła się zmniejszać, a liczba chorych na nadciśnienie w jednym dziesięcioleciu zmniejszyła się aż o 70 %. Czytałem w czasopismach medycznych wydawanych w USA w tamtych latach, o "samoistnym" cofaniu się zmian miażdżycowych, czego naukowcy nie potrafili i nie potrafią wyjaśnić, że ilość zawałów zmniejsza się i znacznie się zmniejsza śmiertelność przy zawałach, ale tylko śmiertelność przedszpitalna, że nie ma tego zjawiska wśród mężczyzn w wieku powyżej 65 lat z wykształceniem podstawowym. Wnioski są następujące: gdy naród od korytka maszeruje w kierunku stołu, to liczba chorych na choroby cywilizacyjne się zmniejsza, zawałów jest mniej, są łagodniejsze, opieka nad chorym po zawale w szpitalu nie poprawia się. Mężczyźni w wieku powyżej 65 lat z wykształceniem podstawowym najpóźniej przechodzą na emeryturę, mieli niższe zarobki i mają niskie emerytury, a niskie emerytury powodują, że muszą tkwić przy korytku, a to powoduje , że zawały występują u nich często i proces ten nie ma tendencji zniżkowej.
Lekarzom pracującym w Arkadiach mówię: nie bierzcie się za leczenie cukrzycy, zwłaszcza za leczenie cukrzycy typu I, bez odpowiedniej bazy diagnostycznej!. Ale oni też stoją przed dylematem. Muszą wybierać mniejsze zło. Cukrzyca typu I jest dla chorych i dla narodu złem jednym z największych. Zalecając chorym na cukrzycę przejście na optymalny model żywienia trzeba liczyć się z tym, że chorym trudno jest zrozumieć zasady Diety Optymalnej i mają oni trudności z jej praktycznym stosowaniem, a popełniane ewentualne błędy przez chorych, mogą okazać się dla nich groźne w skutkach.
Niektórzy wyłączają ze spożycia węglowodany i dziwią się, że pojawiają się u nich ciała ketonowe w moczu, że może wystąpić z tego powodu kwasica i czasem trafiają do szpitala. Lekarze wówczas mają argument, że Dieta Optymalna chorym na cukrzycę szkodzi.
Gdyby gdzieś na świecie udało się jakiemuś lekarzowi wyleczyć chorego z cukrzycy, nawet jednego na 100, to telewizja i inne środki przekazu informowałyby o cudzie. Cuda, gdy powszednieją, już nie są cudami. Gdy wyleczy się z cukrzycy ponad 90 chorych na 100, to już nie jest cud.
Zawsze pisałem, że PRAWIE wszystkich chorych na cukrzycę typu I i typu II można z tej cukrzycy wyleczyć i choroba nie wróci, jeśli będzie się poprawnie stosowało Dietę Optymalną, a w wielu przypadkach u byłych cukrzyków również Żywienie Optymalne.
Cukrzyca typu I jest chorobą z autoagresji, a główną jej przyczyną są węglowodany. Czym więcej węglowodanów w diecie, tym więcej insuliny musi wytwarzać organizm we własnej trzustce. Organizm ma kilka sposobów na chronienie się przed nadmiarem cukru dostarcaznego w diecie, którego zjadać powinno się bardzo mało, ale najważniejszym z nich jest wytwarzanie przeciwciał przeciwko komórkom wysepek Beta trzustki i niszczenie tych komórek po to, aby nie wytwarzały zbyt dużo insuliny. U wszystkich, którzy zachorują na cukrzycę typu I występują przeciwciała niszczące komórki Beta. Bardzo rzadko organizm niszczy wszystkie komórki Beta. Gdy ograniczy ich ilość, a zatem i możliwości wytwarzania insuliny, przestaje je dalej niszczyć, bo i drapieżnik, jakim jest człowiek, potrzebuje trochę insuliny do innych przemian metabolicznych, a nie tylko do spalania czy przetwarzania węglowodanów. Gdy rozwinie się choroba, organizm przestaje niszczyć komórki Beta lub spowalnia tempo ich niszczenia. Dlatego w momencie zachorowania przeciwciała przeciwko tym komórkom występują u 40-65 % chorych. W momencie zachorowania ilość zniszczonych komórek Beta wynosi 60-85 % lub nawet więcej. Z prostego wyliczenia wynika, że gdy tych komórek zostanie tylko 10 %, to aby insuliny własnej wystarczało, trzeba ograniczyć spożycie węglowodanów o 90 lub więcej procent, a wówczas własnej insuliny wystarcza i cukrzyca ustępuje. Dawkę przyjmowanej insuliny trzeba dostosować do poziomu glukozy we krwi i nie dopuszczać do zbyt niskiego spadku. Lepiej jest mieć 160-190 mg% glukozy we krwi, niż 30 czy 50. Lepiej przyjąć mniej insuliny niż za dużo.
Wydawać by się mogło, że gdy chory na cukrzycę zmniejszy spożycie węglowodanów o 90 % w poniedziałek, to już we wtorek powinien nie mieć cukrzycy. Tak być powinno, bowiem organizm ma zapas węglowodanów tylko na kilkanaście godzin. Ale tak nie jest. Tak duża zmiana diety, jaka występuje u chorych na cukrzycę typu I po przejściu na Dietę Optymalną, wymusza gruntowną przebudowę organizmu. Trzeba zbudować nowe enzymy białkowe do spalania tłuszczu, trzeba usunąć wielokrotnie więcej enzymów potrzebnych do spalania czy przetwarzania węglowodanów na tłuszcze i cholesterol. Te enzymy są zbudowane głównie z aminokwasów i są białkami. Muszą być spalone. Ze 100 g spalonego białka powstaje 56 g węglowodanów. Chory zjada węglowodanów mało, ale wytwarza ich dużo sam. Gdy proces przebudowy zostanie zakończony, wytwarzanie węglowodanów z białek znacznie się obniża, można wówczas zmniejszyć, a następnie odstawić insulinę - kierując się poziomami glukozy we krwi.
Węglowodanów trzeba zjadać tyle, aby nie było ciał ketonowych w moczu. U jednego chorego spożycie 30 g węglowodanów na dobę nie powoduje wytwarzania ciał ketonowych, u innego pojawiają się one nawet przy spożyciu węglowodanów rzędu 60 i więcej g/dobę. Trzeba badać mocz na obecność ciał ketonowych i jeśli ich nie będzie, można nieco zmniejszyć spożycie węglowodanów. Gdy w moczu pojawiają się ciała ketonowe, trzeba o 10-20 g/dobę zwiększyć spożycie węglowodanów - przejściowo.
Jeśli cukrzyca trwa krótko, a ilość przyjmowanej insuliny jest niewielka, to wyleczenie choroby może nastąpić po kilku dniach. Jeśli choroba trwa długo, spowodowała znaczne spustoszenia w organizmie, ilość przyjmowanej insuliny jest duża, to na wyleczenie trzeba poczekać znacznie dłużej. Bywa, że trzustka chorego na cukrzycę jest tak zniszczona, że zupełnie nie wytwarza insuliny, co bywa rzadko, ale bywa. Wówczas trzeba nadal przyjmować niewielkie dawki insuliny, mimo że cukrzycy już nie ma i nie grożą choremu jej groźne zawsze skutki.
Na ogół po przejściu na Dietę Optymalną dawkę przyjmowanej insuliny zmniejsza się o połowę, niekiedy ze zmniejszeniem dawki insuliny trzeba poczekać dłużej, gdy ilość przyjmowanej insuliny jest mała, można ją natychmiast odstawić. Badać cukier we krwi, zwracać uwagę na obecność ciał ketonowych, wrazie wzrostu poziomu glukozy we krwi podać parę jednostek insuliny, gdy pojawią się ciała ketonowe w moczu, zwiększyć nieco spożycie węglowodanów.
Gdy bez insuliny poziom glukozy we krwi na czczo będzie niższy od 140 mg%, będzie to oznaczało, że cukrzycy już nie ma.
Najgroźniejszym powikłaniem cukrzycy jest zbyt niski poziom glukozy we krwi i ZAWSZE jest on spowodowany przekroczeniem dawki podawanej insuliny.
Przy Żywieniu Optymalnym prawidłowy poziom glukozy we krwi wynosi od 100-140 mg%. Często poziomy glukozy są podawane w tzw. milimolach. Gdy poziom glukozy w milimolach wynosi 10, to w przeliczeniu na mg% jest 180. Aby ustalić poziom glukozy w mg% trzeba ilość milimoli pomnożyć przez 18.
Powinna Pani z córką dobrze się przygotować do przejścia córki na Dietę Optymalną. Gdy córka będzie pamiętać o możliwych zagrożeniach i potrafi je umiejętnie omijać, będzie miała duże szanse na wyleczenie się z cukrzycy.
Jan Kwasniewski. więcej... |