Żołnierz Wolności (nr 6405) 20 lipca 1971r.

O sprawność fizyczną kadry.


Głos lekarza:

     Problem odpowiedni wysokiej sprawności fizycznej żołnierzy stawiany był na czołowym miejscu we wszystkich armiach na przestrzeni dziejów. Armie składające się ze sprawnych fizycznie żołnierzy zawsze górowały w konfrontacji z tymi, w których nie przywiązywano większego znaczenia do sprawności fizyczne (Spartanie, Rzymianie, Mongołowie, armia szwedzka w XVII wieku, czy współcześni Beduini w armii jordańskiej).

Także i obecnie we wszystkich współczesnych armiach rozwijane są formacje specjalne składające się z wybranych, otoczonych szczególną opieką, odpowiednio ćwiczonych, o wysokiej sprawności fizycznej i idącej z nią w parze sprawności umysłowej żołnierzy.

Rozwój techniki wojskowej, a szczególnie nowoczesnych środków transportu, wydają się sugerować, że sprawność fizyczna żołnierzy nie jest obecnie tak bardzo ważna. Nie sądzę jednak, by obecne wymagania pod tym względem były mniejsze. Wojna, jeśli miałaby wybuchnąć, stawiałaby przed walczącymi żołnierzami szczególnie wysokie wymagania w tym właśnie aspekcie. Współczesnego dobrego żołnierza (a tacy powinni być szczególnie żołnierze zawodowi) powinno cechować m.in. opanowanie nerwowe, zdolność do długotrwałego, intensywnego wysiłku fizycznego i umysłowego, odporność na szkodliwe bodźce zewnętrzne.


Człowiek o wysokiej sprawności fizycznej jest jednocześnie z zasady mniej nerwowy, bardziej wydajny w pracy fizycznej i umysłowej, rzadziej choruje i dłużej żyje. Można przyjąć, że czynniki środowiskowe, które umożliwiają określonej grupie ludzi szczególnie korzystny rozwój fizyczny, wpływają także na rozwój umysłowy człowieka, na jego zdrowie, długość życia, zdolność do pracy fizycznej i umysłowej, długość wieku produkcyjnego, a w odniesieniu do kadry zawodowej – przydatność do pełnienia służby wojskowej.


Wielu wybitnych sportowców okazało się w czasie wojny szczególnie dobrymi żołnierzami. Idealny żołnierz zawodowy to człowiek, który odpowiada określeniu Woltera: „Głowa mędrca, a ciało atlety”.


Żołnierz, który z różnych względów nie uprawia ćwiczeń fizycznych, nie dba o utrzymanie prawidłowej wagi, figury i wysokiej sprawności fizycznej, jest po prostu złym żołnierzem, złym obywatelem, gdyż jako słabo sprawny fizycznie i często także umysłowo, musi chorować, musi przedwcześnie odejść ze służby, marnuje niejednokrotnie ogromny kapitał włożony przez społeczeństwo w jego wyszkolenie. Z punktu widzenia interesów armii i samych żołnierzy nie jest wcale obojętne, czy np. przeciętny chirurg jest na tyle sprawny fizycznie (a więc i psychicznie), by mógł w razie potrzeby operować bez przerwy kilkanaście godzin, czy też jest otyły, niezbyt sprawny, niezdolny do dłuższej pracy. Obowiązkiem każdego obywatela patrioty, każdego żołnierza jest takie postępowanie, które umożliwiłoby mu wysoką sprawność fizyczną i psychiczną, utrzymania dobrego zdrowia i szczupłej sylwetki.


Spełnienie tych warunków przez oficera pozwala na wieloletnią, wydajną służbę, nie przerywaną chorobami i nie zakończoną zawałem czy przedwczesną rentą z powodu innych chorób. O takim człowieku można powiedzieć, że spełnił obywatelski obowiązek, bo wojsko i ojczyzna miała z niego dużo korzyści, bo oddał z nawiązką to, co zostało w niego przez społeczeństwo zainwestowane. Często jednak zainwestowane przez społeczeństwo środki (ogromne w przypadku lotnika) na wyszkolenie oficera są po prostu stracone. Notujemy przypadki, że po kilkunastu latach służby, najczęściej z powodu chorób towarzyszących otyłości (miażdżyca, zawał, nadciśnienie, kamica wątrobowa, cukrzyca, zmiany zwyrodnieniowe stawów i wiele innych), oficer staje się przedwcześnie niezdolny do służby i pracy. Niejednokrotnie umiera w młodym wieku.


Jeśli człowiek czuje wstręt do pracy fizycznej i wszelkiego ruchu fizycznego, to nie pomogą najlepsze publikacje i największe autorytety. Bo nawet jeśli jest przekonany o tym, że robi bardzo źle, nie uprawiając ćwiczeń fizycznych, przekonanie to nie może wpłynąć na jego faktyczny stosunek do sportu.


Z jakich powodów człowiek, często wykształcony i myślący, który zdaje sobie sprawę z tego, że powinien używać dużo ruchu, uprawiać sport, nie jest w stanie zmusić się do tego? Dlaczego zwykły bieg nie sprawia obecnie przyjemności człowiekowi, a wręcz przeciwnie – powoduje uczucie fizycznego bólu i zdecydowanej niechęci? Przecież sport w czasach starożytnych czy nawet nowocześnie rozwijający się na Wyspach Brytyjskich, uprawiany był przez ludzi z przyjemnością. O ile ruch, polowanie, ćwiczenia fizyczne, sport były wówczas koniecznością i wypływały z samej wewnętrznej potrzeby organizmu, o tyle obecnie ruch, sport i ćwiczenia fizyczne uprawiane są niechętnie. Jakie warunki spowodowały, że część kadry nie odczuwa obecnie tej wewnętrznej potrzeby uprawiania sportu? Dlaczego medycyna i naukowcy wyższych uczelni wychowania fizycznego nie potrafią znaleźć recepty na to, jak poprawić sprawność fizyczną społeczeństwa, a medycyna wojskowa i kadry wf nie potrafią wpłynąć korzystnie na sprawność fizyczną kadry?


Przeciwnie, istnieją wcale nie pozbawione racji podstawy, by twierdzić, że osiągnięcia współczesnej medycyny wychowania fizycznego i dietetyki stosowane z całą konsekwencją w stosunku do określonych grup żołnierzy i przy ich czynnej i świadomej współpracy prowadzą zgoła w innym kierunku. Efektem specjalnej opieki lekarskiej, przeznaczanych znacznie większych środków niż przeciętnie na utrzymanie zdrowia, odpowiedniej sprawności fizycznej, szczupłej sylwetki lotników jest tendencja do otłuszczenia, do upośledzenia sprawności fizycznej i umysłowej. Należy szukać przyczyn, które spowodowały i powodują degenerację, bo chyba tak to trzeba nazwać, części kadry zawodowej.


Przyczyny te na razie oficjalnie nie są znane. Można przypuszczać, że mają źródło w środowisku, w jakim żyje człowiek. Dotychczasowe obserwacje wydają się sugerować, że czynniki uważane obecnie za decydujące w tej kwestii nie mają faktycznie większego znaczenia. Eliminowanie jednych czy drugich jako szkodliwych i decydujących mają w rzeczywistości znaczenie marginesowe, a przynosi szkodę, jeśli działają na już osłabiony lub uszkodzony organizm. Nie będą to czynniki określone jako następstwo współczesnej cywilizacji w rodzaju siedzącej pracy, stressy, przeciążenie pracą, rozwój komunikacji, stłoczenie, złe stosunki międzyludzki i inne.


Jeden z uczestników dyskusji prowadzonej na łamach „ŻW” przedstawił wyniki ankiety zorganizowanej wśród kadry zawodowej na temat spędzania wolnego czasu po służbie. Na pierwszym miejscu wymieniało sport 40 proc. Kadry Marynarki Wojennej, ponad 70 proc. pełniącej służbę i mieszkającej na Helu.


Pracownicy sztabów, szpitali – z własnych obserwacji – poniżej 20 proc.


Wniosek pierwszy: – warunki środowiska, jakie istnieją konkretnie na Helu wpływają korzystnie na stosunek kadry zawodowej do problemów wychowania fizycznego i sportu. Po wyłączeniu wszystkich innych czynników, które są wspólne dla Helu i innych oddalonych garnizonów, kadra mieszkająca na Helu pracuje i żyje w klimacie wilgotnym, chłodnym, wietrznym, czyli klimacie o dużej zdolności chłodzącej powietrza.


Wniosek drugi: – klimat cechujący się duża zdolnością chłodzącą powietrza wpływa w tym wypadku, w jakiś sposób, korzystnie na stosunek kadry do spraw wf i sportu (podobne zjawisko występuje w Anglii).


Jeśli przeprowadzony by badania struktury spożycia kadry mieszkającej na Helu i porównano ze strukturą spożycia kadry w innych podobnych garnizonach, ale w innym klimacie, to na pewno łatwo będzie można znaleźć różnice, które jednocześnie dadzą odpowiedź na pytanie, jak określony sposób odżywiania (spowodowany klimatem) wpływa korzystnie na stosunek kadry do spraw wf i sportu, a co za tym idzie – korzystnie na ich sprawność umysłową, stan zdrowia, długość życia, przydatność do służby wojskowej.


Korzystny wpływ klimatu na sposób odżywiania człowieka będzie można łatwo wykorzystać, wprowadzając podobny sposób odżywiania w innych garnizonach. Dopiero korzystna zmiana struktury spożycia może spowodować poprawę stanu fizycznego zdrowia, sylwetki żołnierzy zawodowych.


Bez właściwej naukowej analizy przyczyn, które wpływają na stosunek człowieka do wszelkiego ruchu fizycznego i bez zastosowania w praktyce wniosków z nich wypływających, poprawa sprawności fizycznej kadry i całego społeczeństwa pozostanie nadal, jak dotychczas, jedynie pobożnym życzeniem.


 


 


Kpt. lek. Jan Kwaśniewski

Przewijanie do góry