NOWOŚCI – dziennik toruński (nr 1310) 12 kwietnia 1972

S.O.S. dla młodzieży! (cz. I)


 „Młode pokolenie mimo wybujałego wzrostu, oznacza się słabością, niską wydolnością, wadami postawy i budowy ciała. WZRASTA ilość wypadków miażdżycy w młodym wieku, ZWIĘKSZA się liczba chorych na choroby serca i naczyń krwionośnych, występują MASOWO objawy nerwicy”

Powyższy fragment raportu senatu Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie określa bez złudzeń jaką mamy młodzież. Pogarszający się od kilku lat jej poziom przygotowania do szkół średnich, czy wyższych, szczególnie z tych przedmiotów, gdzie wymagane jest samodzielne myślenie (chemia, fizyka, matematyka), świadczy, że centralny układ nerwowy u młodzieży nie na stworzonych korzystnych, a tym bardziej optymalnych warunków dla prawidłowej czynności.


   Od kilku tysiącleci odbywa się stopniowe przyśpieszanie dojrzewania dzieci i młodzieży, wzrasta ich przeciętna waga i wysokość!. Jeśli przed 100-150 laty ludzie „rośli” przeciętnie o 1 cm na 25 lat, to obecnie na powiększenie przeciętnego wzrostu o 1 cm potrzebują tylko 5 lat. W okresie ostatnich 100 lat dojrzewanie dziewcząt europejskich skróciło się o ponad 3 lata.


   Obserwowane ostatnio gwałtowne przyspieszenie dojrzewania, wzrost przeciętnej wagi i wysokości dzieci i młodzieży, są określane jako korzystne tylko przez ludzi patrzących na te zjawiska z punktu widzenia HODOWCY. Interes hodowanego zwierzęcia jest zawsze sprzeczny z interesem hodującego go człowieka, kryteria korzystne z punktu widzenia hodowcy, są przeważnie zawsze niekorzystne dla hodowanego zwierzęcia, nie mogą też być uważane za korzystne w odniesieniu do dzieci i młodzieży. Czym szybciej człowiek dojrzewa, tym szybciej musi umrzeć i to niezależnie od działalności medycyny, fachowców od optymistycznych statystyk, od jego światopoglądu, wykształcenia… . Na każdy 1 rok przyspieszonego dojrzewania u człowieka, jego teoretyczna szansa przeżycia skraca się o 5-6 lat i to u tych ludzi, którzy nie chorują na choroby określane mianem cywilizacyjnych. Ci giną jeszcze szybciej.


   Obecnie o 18-21 lat mamy krótszą teoretyczną szansę przeżycia, niż mieli przed 100 laty nasi przodkowie. Współczesne młode pokolenie, przeniesione w warunki środowiskowe sprzed 150-200 lat (przy obecnym odżywianiu) wyginęłoby w krótkim czasie przwie zupełnie.


   Dotychczas ani lekarze, ani dietetycy, ani wychowawcy czy ludzie zajmujący się problemami wychowania fizycznego i sportu, nie potrafili znaleźć skutecznej recepty na to, jak przynajmniej powstrzymać szybko postępującą degenerację naszych dzieci i młodzieży.


   Degeneracja – mocne słowo – ale podobne zjawiska jakie obserwujemy u dzieci  i młodzieży doprowadziły do zagłady gadów w okresie jurajskim, właśnie przez degenerację spowodowaną niekorzystną zmianą ich sposobu odżywiania.


   Wspomniany raport senatu AWF przyczyny niekorzystnego stanu zdrowia i sprawności młodzieży widzi w tym, że wychowanie fizyczne w szkołach jest postawione na niskim poziomie, że brakuje sal gimnastycznych i „przyosiedlowych urządzeń sportowych, z których młodzież mogłaby korzystać, zamiast wałęsać się bezczynnie po ulicach”. Mogłaby, gdyby chciała, ale wyraźnie nie chce i woli robić to, co sprawia jej przyjemność, a obecnie dla większości naszej młodzieży sport i ćwiczenia fizyczne przestały być zupełnie przyjemne.


   Od kilkunastu lat budujemy nowe sale gimnastyczne, baseny i inne obiekty sportowe. Gdyby sprawność fizyczna i zdrowie dzieci, młodzieży i całego społeczeństwa były zależne od ilości obiektów sportowych, to proporcjonalnie do wzrostu ich liczby, do ilości absolwentów uczelni wychowania fizycznego, powinna poprawiać się sprawność fizyczna całego społeczeństwa. Obserwujemy zjawisko wręcz przeciwne. Proporcjonalnie do nowo budowanych obiektów sportowych, do ilości absolwentów uczelni wychowania fizycznego, do nakładów przeznaczanych na kulturę fizyczną, sport i turystykę, p o g a r s z a  s i ę  s t a n  z d r o w i a, sprawność fizyczna i umysłowa dzieci, młodzieży i całego społeczeństwa.


   Nie oznacza to, że nowo budowane obiekty sportowe wywierają szkodliwy wpływ na zdrowie i sprawność ludzi. Ale z drugiej strony, pieniądze przeznaczone na ich budowę można by przeznaczyć na cele, które działałyby korzystnie. Oznacza natomiast, że stan zdrowia i sprawność fizyczna ludzi, nie są zależne od ilości obiektów sportowych.


                                                            (cdn.)


Jan Kwaśniewski.


 


 


 


 

Przewijanie do góry