Nadwaga, cukrzyca.
Kochany doktorze!
Jestem na żywieniu optymalnym od 2 lutego 2001r., czyli ponad 3 lata.Mam 63 lata i byłam bardzo schorowana, choć i dziś od czasu do czasu coś tam szwankuje. Chorowałam od dziecka, a jestem dzieckiem wojny: w wieku 8 lat zachorowałam na gruźlicę i chorobę reumatyczną, po której została wada serca. Miałam być operowana na serce w 1964r., ale nie zgodziłam się i żyję do dziś. Usunięto mi migdałki i wyrostek.
Od dwunastu lat choruję na cukrzycę. Brałam tabletki i dużo insuliny, nawet 150 jednostek na dobę.
W 1997r. usunięto mi macicę z powodu nowotworu i byłam naświetlana radem. Ostatnia kontrola w poradni onkologicznej wykazała, że nie ma u mnie żadnych zmian chorobowych i badający mnie lekarz był bardzo zadowolony z mojego stanu zdrowia.
Przez 20 lat chorowałam na nadciśnienie i zażywałam bardzo dużo leków. Od dwóch lat nie zażywam wcale leków na nadciśnienie i ciśnienie mam zazwyczaj w normie. Jem dwa posiłki dziennie. Staram się jeść mało, ale nie dbam o proporcje, ponieważ nie umiem ich sobie wyliczyć. Cukrzycy prawie nie mam, to znaczy biorę czasami ok. 10 jednostek insuliny, gdy cukier wzrasta. Na diecie ubyłam tylko 7 kg, przy wzroście 156 ważę 73 kg. Gdy pojawią się u mnie w moczu ciała ketonowe, wówczas zjadam dodatkowo macę lub trochę gorzkiej czekolady.
Jak zgubić brzuch?. Jak do końca pozbyć się cukrzycy?. Dlaczego tak wolno chudnę?. Kiedy wreszcie będziemy mieli swoich lekarzy w przychodniach?.
Kochany doktorze, już powoli wiem, dlaczego niektórzy nie chcą lub nie mogą zrozumieć pańskiej mądrości. Właściwie jest to pytanie retoryczne, bo odpowiedź jest jedna – oni myślą, że mają rozum, a tak naprawdę mają wielkie cwaniactwo, wytrenowaną umiejętność manipulowania ludźmi dla własnych korzyści.
Dzisiejszym lekarzom zależy głównie na tym, aby ludzie chorowali, żeby w szpitalach było źle, a wtedy zdeterminowany chory idzie do pana doktora prywatnie, pan doktor przemile obejdzie się z pacjentem i będzie dbał o jak najczęstsze wizyty tego pacjenta w swoim prywatnym gabinecie. Dobrze by było, aby tam faktycznie można byłoby znaleźć skuteczną pomoc, to wtedy i pieniędzy nie żal.
Życzę panu osiągnięcia zamierzonego celu w sposób jak najmniej bolesny dla naszego biednego kraju, a ludziom, którzy decydują się na optymalne jedzenie, gratuluję zdrowego rozumu.
Z serdecznymi pozdrowieniami dla pana i całej rodziny – wdzięczna konsumentka pańskiej wiedzy.
C.K.
P.S. W przypadku wykorzystania w prasie, proszę nie podawać całego nazwiska, a jedynie inicjały.
Odpowiedź:
Chorowała Pani na wiele chorób, właściwie przez całe życie. Niektóre z tych chorób spowodowały trwałe uszkodzenia organizmu, które to uszkodzenia Żywienie Optymalne nie zawsze może usunąć do końca. Żywienie Optymalne może prawie zawsze uchronić chorego na zaawansowaną chorobę Buergera czy miażdżycę tętnic kończyn dolnych przed amputacją kończyn, ale nie może spowodować aby uprzednio amputowana (niepotrzebnie) kończyna ba nowo odrosła.
Tragicznym jest to, że od ponad 30 lat wielu lekarzy i profesorów widziało chorych, którzy byli kierowani na amputacje, a dzięki ŻO i prądom selektywnym udawało się prawie zawsze uchronić chorego przed amputacją i przywrócić mu pełną sprawność, a oni nie potrafili, nie chcieli, nie mogli zapoznać się i zrozumieć metod, które tanio chronią ludzi przed kalectwem i przedwczesną śmiercią.
Diabetolodzy widzieli tysiące chorych na cukrzycę typu I i typu II, z których prawie wszyscy zostali wyleczeni, a naukowcy nadal twierdzą, że cukrzyca jest chorobą nieuleczalną, a insulinę trzeba brać do końca krótszego o 25 lat średnio życia w cukrzycy typu I i około 20 lat w cukrzycy typu II. (Sama cukrzyca kosztuje nasz naród rocznie (!!!) około 40 miliardów złotych.)
Tak twierdzą, bo tak ich uczono, a to, co ich uczono zamieniło się w instynkt, a tam, gdzie działa instynkt, rozum przystępu mieć nie może (Karol Darwin).
W samym Centrum Żywienia Optymalnego w Jastrzębiej Górze wyleczono kilka tysięcy chorujących na cukrzycę typu I i typu II (z Lechem Wałęsą włącznie), a dla kolejnych ministrów zdrowia, profesorów i lekarzy, cukrzyca jest nadal chorobą nieuleczalną.
„ Nawet Bóg nie wynalazł lekarstwa na głupotę ludzką. Przerażające.” – napisał prof. Sedlak. Nie wynalazł, bo takiego lekarstwa być nie może.
Ale jest na głupotę sposób. Wielu byłych (przeważnie) chorych potrafiło już z tego skorzystać Nie mogą skorzystać ci do których „rozum przystępu mieć nie może”. Dlatego bardzo liczne choroby, którym można zapobiec i które prawie zawsze są możliwe do wyleczenia, nadal muszą być dla większości lekarzy i chorych nieuleczalnymi.
Zdecydowana większość lekarzy, to dobrzy ludzie, którzy starają się pomagać chorym w miarę swoich możliwości i są przekonani, że to, co czynią jest wszystkim, co czynić mogą. Ale jak uczył Hipokrates, lekarzowi nie wolno, bez sprawdzenia odrzucać żadnej nowej metody leczenia. Bo może być bardziej skuteczna. I o to można mieć pretensje do tych lekarzy, którzy widząc chorych wyleczonych z chorób dotychczas nieuleczalnych, nie starają się zapoznać z metodą, a przeważnie reagują agresją w stosunku do przeważnie już byłego chorego, samej metody i jej twórcy.
Dla każdej jednostki, rodziny, narodu, ludzkości najważniejszym jest utrzymanie możliwie najlepszego zdrowia, sprawności fizycznej i umysłowej u każdej jednostki ludzkiej, zapobieganiu wadom wrodzonym, chorobom, kalectwu i patologicznym zachowaniom się ludzi z przestępczością, narkomanią i terroryzmem włącznie.
Tego nie potrafią czynić ani lekarze, ani kapłani jakiejkolwiek religii, ani tak zwani politycy, czy filozofowie, tym bardziej tak zwani uczeni, którzy przeważnie są uczeni głównie tego, czego się uczyć nie powinni.
Jak uczył twórca nauki o dobrej robocie (prakseologii) prof. Tadeusz Kotarbiński – w społeczeństwie zawsze ważniejszym jest ten, którego praca gdy zawiedzie spowoduje największe szkody.
Od dawna dla społeczeństw największe szkody powoduje właśnie praca lekarzy nauczonych chorej medycyny i stosujących tę medycynę w praktyce.
Lepiej nic nie wiedzieć, niż „wiedzieć” źle. Najważniejsza gałąź wiedzy, czyli nauka o faktycznych potrzebach organizmu jest najbardziej chora i wymuszając stosowanie w praktyce swoich chorych poglądów, jest pierwszą przyczyną wszelkiego zła i wszelkich chorób, także wojen i terroryzmu.
To ona głównie jest przyczyną „powszechnie wadliwej struktury i czynności mózgów ludzkich” o której jako przyczynie wszelkiego zła pisał prof. Julian Aleksandrowicz.
Najważniejsze jest dobre zdrowie fizyczne i umysłowe ludzi, zatem ci, którzy potrafią o to zdrowie dbać, potrafią zapobiegać chorobom, potrafią je skutecznie leczyć, możliwie szybko, możliwie tanio powinni być uznani za najważniejszych i stosownie do efektów swej pracy, powinni być najlepiej wynagradzani. A nie są. Także dlatego lekarze nie mogą zrozumieć mojej wiedzy, przeważnie nawet nie usiłują się z nią zapoznać.
„Jest to oznaką ospałego rozumu oczekując dobrego rozstrzygnięcia sprawy z góry zakładając, po której ono stronie koniecznie paść powinno” – uczył mędrzec z Królewca – Kant Emanuel.
Najlepszym jest ten lekarz, do którego chory pacjent przychodzi tylko jeden raz: po wiedzę co powinien jeść i jak się zachowywać, aby wyleczyć się z chorób, uzyskać zdrową czynność umysłu i nową, prawdziwie ludzką jakość życia.
Nie wszyscy chorzy, którzy rozpoczynają ŻO, potrafią sobie poradzić z prawidłowym stosowaniem tego żywienia. W ponad 90 miejscowościach w Polsce działają koła Optymalnych, gdzie bardziej doświadczeni i dłużej stosujący Żywienie Optymalne, często potrafią pomóc tym, którzy dopiero zaczynają lub mają trudności z prawidłowym ułożeniem swojej diety.
Już Homer pisał, że jeden dobry lekarz jest więcej wart niż stu wojowników. Być może ludzie przekonają się, że jeden dobry lekarz przynosi więcej korzyści dla narodu, niż 100 posłów, a przekonają się na pewno. Czym wcześniej się przekonają, tym lepiej będzie dla naszego narodu i dla ludzkości.
Bywały w historii ludzkości okresy gdy chorób, wojen i innych patologii wśród ludzi nie było. Według najstarszej księgi medycznej Żółtego Cesarza było w Chinach tak, że ludzie płacili lekarzowi tylko wówczas gdy nie chorowali.
„Podstawą sztuki medycznej jest umiejętność zachowania zdrowia u zdrowego człowieka” – pisał Hipokrates. Za tą właśnie umiejętność lekarze powinni być najwyżej wynagradzani. W przyszłości tak właśnie będzie.
Jan Kwaśniewski