|
T.K. |
Żywienie Optymalne, a wydolność fizyczna.
Nowa Sarzyna 23.10.2003r.
Szanowny Panie!
Jestem (w tej chwili jedynym na świecie) człowiekiem, który mając 75 lat w niespełna rok czasu objechał rowerem dookoła Europy, pokonując około 20 tys. kilometrów. Obecnie czekam na potwierdzenie rekordu Ginesa. Dokumentacja wyprawy została wysłana do Londynu. Przejechałem przez 24 kraje i cztery krańcowe punkty Europy: Nord Kapp, Cabo de Rocka, Gibraltar i Istambuł. Podróż,
zupełnie samotną i bez sponsoringu, w ekstremalnych warunkach noclegów „na dziko” w namiocie, rozpocząłem 5-go maja 2002r., a zakończyłem w Nowej Sarzynie 22-go kwietnia 2003r. Obciążenie roweru bagażem około 35 kg. Dziennie przejeżdżałem średnio 75km, maksymalnie 154km, minimalnie 23km (Pireneje Alpy). Pogoda podczas podróży była wyjątkowo niesprzyjająca. W Grecji w okolicach Olimpu, temperatura w nocy spadła do -15ºC i w namiocie odmroziłem sobie uszy i policzek. W Szwecji przez trzy tygodnie ani w dzień, ani w nocy nie wysychałem – stale padało, a namiot przeciekał. Jedzenie: rano - głównie jajecznica pływająca w tłuszczu, wieczorem – to samo z kieliszkiem wódki, lub szklanką wina. Kierowałem się w odżywianiu zaleceniami wyczytanymi w Pana książce „Dieta Optymalna”. Obecnie nadal kontynuuję ten model żywienia. Rozpoczynam pisanie książki o mojej podróży dookoła Europy przez 75-cio latka. O sprawie tej chciałbym z Panem osobiście porozmawiać. Proszę o szybki kontakt.
Henryk A.
Odpowiedź:
Jak dowiedziałem się od Pana z rozmowy telefonicznej, na objazd Europy wybrał się Pan po sześciu miesiącach Żywienia Optymalnego i zakończył ten objazd w zakładanym terminie i w doskonałej formie.Mimo dużego wysiłku i różnej pogody nie zdarzyła się u Pana żadna infekcja, nawet nie było kataru. Posiłki jadł Pan mało urozmaicone i monotonne. Dwa razy dziennie tłusta jajecznica z 5-6 jaj i kromka chleba, czyli na dobę zjadał Pan około 100g chleba, czyli około 50g węglowodanów złożonych. Jajka smażył Pan na wędzonej słoninie lub tłustym boczku, a kromka chleba służyła do wybrania tłuszczu z patelni. Na Pańskim przykładzie widać, że żywienie jeśli jest optymalne, nie musi być pozornie urozmaicone. Pozornie, ponieważ nie ma w przyrodzie produktu spożywczego tak urozmaiconego jak jajko. Czyli Pańska dieta była najbardziej urozmaicona, chociaż pozornie była tak monotonna. Jajka i szpik to dwa najlepsze dla człowieka produkty spożywcze.
Gdyby osoby odpowiedzialne za przygotowanie sportowców w praktycznie wszystkich dyscyplinach sportowych włącznie z szachami, brydżem, piłką nożną, boksem czy maratonem wiedziały na temat odżywiania tyle co Pan, wyniki byłyby znacznie bardziej korzystne we wszystkich dyscyplinach sportowych z wyjątkiem sumo, gdyż zawodników do uprawiania tego sportu by nie było. Kulturystów też by nie było. Byłoby o wiele mniej kontuzji i urazów, a gojenie urazów ciała byłoby znacznie szybsze. Ponieważ Optymalni praktycznie nie chorują na grypy, anginy, przeziębienia, inne choroby infekcyjne, to również u optymalnych sportowców tego rodzaju chorób praktycznie by nie było. A znane porzekadło – przez sport do kalectwa, byłoby zastąpione i w teorii i w praktyce hasłem – przez sport do zdrowia i ROZUMU.
Ruch jest konieczny dla podtrzymania zdrowia i zdrowej czynności mózgu ludzkiego. Optymalni ruszają się znacznie więcej od innych i nie dlatego nawet iż wiedzą , że tak trzeba, a dlatego, że wysiłek fizyczny jest dla nich wewnętrzną potrzebą organizmu i jest jedna z największych przyjemności.
P.S. z dnia 19 listopada 2003r.
Refleksja po meczu piłki nożnej reprezentacji Polski i Białorusi – 0:4.
Jakim ignorantem być trzeba, aby drużynę polską, lepszą od białoruskiej w okresie 4 dni doprowadzić do katastrofy?. Polscy piłkarze nagle stracili chęć do walki, stracili siły, osłabił się im refleks, z prawie-drapieżników zamienili się w wystraszonych i słabych baranów. Najlepsi piłkarze zachorowali na grypę nie dlatego, że zaatakował ich wirus grypy, a dlatego, że zgubili odporność na infekcje, którą cechują się ludzie najlepiej odżywieni, czyli Optymalni, którzy praktycznie na żadne grypy i inne choroby infekcyjne – nie chorują!. Wiosną 1990 roku przejeżdżając przez Łódź wstąpiłem do Widzewa. Drużyna ta po rundzie jesiennej miała tylko 8 zdobytych punktów. Kierownictwo drużyny okazało się być raczej tępawe, ale spotkałem się z piłkarzami, którzy, wbrew opinii o nich kierownictwa, okazali się być chłopcami inteligentnymi. Powiedziałem im, że jeśli chcą być znacznie lepszymi piłkarzami, powinni wiedzę, którą im udostępnię, zachować wyłącznie dla siebie. Zrozumienie tej wiedzy przez piłkarzy i zastosowanie jej w praktyce było przyczyną tego, że przez kilka lat Widzew był najlepszą polską drużyną, a piłkarze strzelali bramki przeciwnikom najczęściej w drugiej połowie i to pod sam koniec drugiej połowy meczu. Nikt nie wie, co było przyczyną, że Legia przegrała mecz z Widzewem 2 : 3, prowadząc na 3 minuty przed końcem meczu 2 : 0. Spośród trenerów jedynie Jacek Gmoch na początku lat 80-tych usiłował wprowadzić żywienie optymalne dla piłkarzy, przed kilkoma laty usiłował to uczynić trener reprezentacji młodzieżowej – Lesław Ćmikiewicz. Już w styczniu 1972 r. wydrukowano mój artykuł w „Sportowcu” o tym, jak powinni być odżywiani sportowcy, aby mogli uzyskiwać znacznie lepsze od innych rezultaty i to przy znacznie mniejszym obciążeniu wysiłkiem i bez koksu przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze u żywiących się najlepiej „koksowanie” i tak nie wpłynęłoby korzystnie na poprawę wyników, a po drugie najlepiej odżywiani sportowcy mieliby rozum dzięki któremu nigdy by nie sięgali po doping.
Jan Kwaśniewski |