Nadciśnienie, cukrzyca.
Jestem lekarzem ortopedą, mam 45 lat. Na nadciśnienie chorowałem od 15 lat i mimo systematycznego leczenia, ciśnienie bywało wysokie. W połowie lutego trafiłem do szpitala z cukrem ponad 500 mg%. Zaordynowano insulinę, której codziennie brałem 44 jednostki. Byłem bardzo słaby.
Dietę Optymalną rozpocząłem 15 marca od tłustego rosołu z żółtkami. Cukier w tym samym dniu spadł do 95 mg%. Od pierwszego dnia diety dawkę insuliny zmniejszyłem o połowę, po tygodniu brałem już 7 jednostek, a po 2 tygodniach ją odstawiłem. Poziomy cukru oscylują między 97 a 143 mg% i mało się zmieniają. Na insulinie nie mogłem chodzić, a obecnie jestem bardzo silny i bardzo aktywny fizycznie. Leki na nadciśnienie odstawiłem od pierwszego dnia diety, a po 2 tygodniach ciśnienie krwi wynosiło 120/80 i w tych granicach się utrzymuje. Przejrzałem na oczy. Jestem zbulwersowany tym, co medycyna obecnie wyprawia z chorymi ludźmi. Mam nadzieję, że szybko się to zmieni. J.M.
Odpowiedź: U ponad 90% chorujących na cukrzycę, którzy przeszli na Żywienie Optymalne, ustąpienie choroby i zaprzestanie pobierania insuliny jest możliwe już po kilku tygodniach. Podobnie jest z nadciśnieniem, leki pobierane z powodu nadciśnienia w Arkadii odstawiałem od pierwszego dnia u 93% chorujących na nadciśnienie. Bardzo rzadko pojawiała się konieczność ponownego podawania leków, na ogół w zmniejszonych dawkach, w pierwszych miesiącach Diety Optymalnej. Żywienie Optymalne usuwa przyczynę nadciśnienia i wyleczenie z tej choroby jest regułą. U chorujących krócej, młodszych, bez zaawansowanych zmian miażdżycowych w tętnicach mózgowych, wyleczenie może nastąpić po kilku dniach, czy tygodniach. U starszych, chorujących długo z dużymi zmianami w tętnicach mózgowych, na wyleczenie trzeba czasami czekać dłużej, bardzo rzadko powyżej 1,5 roku. Niewielkie zmiany miażdżycowe ustępują szybko, w okresie kilku miesięcy. Nadciśnienie u znacznej większości chorych ustępuje szybciej niż cofają się zmiany miażdżycowe w tętnicach mózgowych. Żywienie Optymalne stwarza najbardziej korzystne warunki dla funkcjonowania mózgu. Lepsza energia dla mózgu, to lepsze jego funkcjonowanie, to mniejsze zużycie tlenu przez mózg. Gdy mózg ma dobre warunki egzystencji, nie musi podnosić ciśnienia krwi po to, aby poprawić swoje zaopatrzenie, kosztem pozostałych tkanek i narządów. Bowiem przyczyną nadciśnienia jest niekorzystne odżywianie powodujące, że organizm nie może dostarczyć tyle i takiej energii dla mózgu, jaką ten mózg otrzymywać powinien. Wówczas mózg, właśnie przez podniesienie ciśnienia krwi, poprawia swoje zaopatrzenie kosztem reszty organizmu. W nadciśnieniu tętnice (zatem zaopatrzenie) są zwężone w prawie wszystkich tkankach z wyjątkiem tętnic mózgowych. Leki stosowane w nadciśnieniu działają głównie przez usunięcie, lub zmniejszenie przewagi układu sympatycznego, która to przewaga jest przyczyną wyższą podwyższonego ciśnienia krwi. Leki porażające układ sympatyczny powodują rozszerzenie tętnic w innych narządach, zatem powodują pogorszenie zaopatrzenia mózgu i zawsze upośledzają jego czynność. Chorzy tępieją nie zdając sobie z tego sprawy. Gdy układ sympatyczny zostanie przytłumiony lekami, rozwija się przewaga układu parasympatycznego, zmienia się profil wytwarzanych hormonów, organizm jest zmuszony do wytwarzania tlenu z glukozy, zamieniając ją na trójglicerydy, które następnie przetwarza na cholesterol. Jeżeli ten proces musi zachodzić w komórkach tętnic, rozwija się w nich miażdżyca. Konieczność wytwarzania tlenu z glukozy zachodzi wówczas, gdy tego tlenu w jakiejś tkance brakuje. Ale tlenu brakuje tylko wtedy, gdy wzrasta jego zużycie, zaś zużycie tlenu musi wzrastać, gdy organizm musi przeznaczać dla swych tkanek gorsze paliwa, gdy człowiek zjada w pokarmach więcej węgla, a mniej wodoru. Najwięcej węgla człowiek zjada w węglowodanach, które są połączeniem węgla z wodą. Wodór w węglowodanach już jest spalony z tlenem na wodę i powtórnie spalonym być nie może. Stosunek ilości zużytego przez organizm tlenu do ilości wytwarzanego dwutlenku węgla (CO2) wynosi 1, a to oznacza, że w ostatecznym rachunku cały pobierany z powietrza tlen, przy spalaniu węglowodanów idzie na spalanie węgla, a węgiel jest paliwem kiepskim, niskokalorycznym, dającym mało energii i dużo odpadów (dwutlenek węgla), które to odpady bywają w organizmie trujące. Przy zjadaniu tłuszczów zwierzęcych, nasyconych, duża ilość pobieranego przez organizm tlenu spala się z wodorem. Im tłuszcze mają więcej tego wodoru, tym są paliwem lepszym. Przy spalaniu tłuszczów stosunek pobieranego tlenu do wytwarzanego dwutlenku węgla wynosi 0,7, a to oznacza, że aż 30% pobieranego tlenu spala się z wodorem na wodę destylowaną, która żadnym zanieczyszczeniem nie jest. Gdy człowiek chce aby wiodło mu się lepiej od innych, musi więcej od innych uzyskiwać energii z wodoru, a mniej z węgla. Obecnie najwięcej energii z wodoru w krajach bogatszych uzyskują Francuzi (160 g spożywanego tłuszczu na dobę na 1 osobę), dlatego mają najzdrowszy naród i dlatego powodzi im się lepiej od innych. Chore społeczeństwo, a takim jest nasz naród, może tworzyć tylko chorą medycynę, czyli taką, jaką jest polska współczesna służba zdrowia. Na szczęście trafiają się w Polsce i na świecie ludzie, którzy potrafią przeczytać to, co napisałem, potrafią moją wiedzę zrozumieć i potrafią ją wykorzystywać. Najmniej takich ludzi trafia się wśród lekarzy, a zupełnymi wyjątkami są tak zwani uczeni. W telewizji straszy się ludzi, że nadciśnienie jest nieuleczalne, że chory na nadciśnienie musi do końca życia brać leki, że lawinowo wzrasta ilość zachorowań na raka, miażdżycę i cukrzycę, astmę, na inne choroby i że tak być musi. Może być lepiej, gdy społeczeństwo przeznaczy większe środki na opiekę zdrowotną. W USA sprawdzono, że chorzy systematycznie "leczeni" na nadciśnienie wcale nie żyją dłużej od nieleczonych. Każde leczenie kosztuje. Pieniądze wydane na leczenie nie mogą być wydane na jedzenie. Zatem leczący się z zasady muszą gorzej się odżywiać, a to znacznie bardziej im szkodzi, niż nie poddawanie się leczeniu. Organizm ma tendencje do samowyleczenia się w wielu chorobach. Te samowyleczenia bywają znacznie częściej u tych, którzy pieniądze przeznaczane na leki, przeznaczają na jedzenie. "Lepiej dać masażowi, niż aptekarzowi" mówi stare polskie przysłowie. Dobrze mówi. Powyższe nie oznacza, że w ogóle nie trzeba się leczyć. Są choroby, przy których konieczne są zabiegi operacyjne, czy przyjmowanie leków. Nie jest to nadciśnienie, cukrzyca, nowotwory, astma, wiele innych chorób, dla których leczeniem przyczynowym jest żywienie optymalne, dzięki któremu z tych chorób prawie zawsze można się wyleczyć. Którym zawsze można zapobiecć. Leczyć możliwie tanio i najbardziej skutecznie. Tego obecna służba zdrowia robić nie potrafi. To potrafi robić tylko stosowanie leczenia przyczynowego, a takim jest Dieta Optymalna. Nic przy tym ona nie kosztuje, bo jeść i tak trzeba, a Żywienie Optymalne może być znacznie tańsze niż przeciętnie. Można przy tym oszczędzić pieniądze wydawane na wizyty lekarskie i na leki, czy niepotrzebne badania. Nieważne czy chory płaci za leki, wizyty, operacje, czy niepotrzebne badania. W końcowym rozliczeniu i tak za wszystko zapłacić musi z własnej kieszeni - przez niższą płacę, większe podatki, niższą emeryturę, wyższe odpisy na ZUS. Jeden chory na cukrzycę kosztuje społeczeństwo więcej niż wynosi średnia płaca. Wyleczenie chorych z cukrzycy, a ponad 90% tych chorych wyleczyć można, pozwoli oszczędzić 1,5 miliona średnich płac. Mamy ok. 8 milionów ludzi niepełnosprawnych. Przy stosowaniu Żywienia Optymalnego ich liczba w krótkim czasie zmniejszyłaby się przynajmniej dwukrotnie, na skutek poprawy ich stanu zdrowia i z każdym rokiem byłaby niższa, gdyż niepełnosprawnych przybywałoby znacznie mniej.
Jan Kwaśniewski więcej... |