Liczy się tylko to, co na talerzu. Chciałbym prosić Pana Doktora o opinię na temat medytacji, samodoskonalenia się pod względem duchowym. Czy optymalny powinien ćwiczyć różne metody oddechowe, czy warto poświęcać się medytacji takiej, która wolna jest od sztucznych, a czasami niebezpiecznych metod, gestów, słów. Czy według Pana Doktora obecna muzyka o charakterze niekomercyjnym, alternatywna, np. techno, jest korzystna dla psychiki, zdrowia, czy raczej szkodzi?
W listopadzie tego roku miną 2 lata od rozpoczęcia przeze mnie diety. Przeczytałem niedawno w gazecie, że człowiek starzeje się pomału po 20 roku życia, a tymczasem ja przechodzę drugie dzieciństwo, ale takie z rozsądkiem, z mądrością. Czuję się człowiekiem wolnym. Dziś traktuję ten model żywienia jako nawyk. To po prostu podświadome skierowanie się na te produkty, które wskazała natura. Dzięki, że zaistniałeś Panie Doktorze. J.I. PS. Na maszynie nauczyłem się pisać w ciągu kilku dni. Chyba nie muszę długo zastanawiać się czyja to zasługa.
Odpowiedź: Techniki, o których pan pisze, rozwinęły się w narodach o niskiej wartości biologicznej, głównie wśród społeczeństw, których podstawą pożywienia jest dieta jarska. Można stać na głowie lub siedzieć w bezruchu, zaginając tętnice kończyn dolnych w typowej pozycji medytujących, aby w ten sposób poprawić zaopatrzenie mózgu w krew, ale jeśli w tej krwi jest rozłożony ryż, czy jarzyny, myślenie nie jest możliwe, natomiast możliwe są różne "medytacje". Już Kołłątaj radził, że: aby wraz z powstawaniem maszyn, podnieść upadły charakter narodu, to trzeba uczyć się od Anglików, Helwetów i Batawów (Szwajcarów i Holendrów), że trzeba omijać doświadczenia i propozycje ziarnojadów i jaroszów, czyli umysłowych i fizycznych, bezrozumnych niewolników. Lepiej, myśleć, niż medytować. Z myślenia może powstać dobro, z medytacji powstają szkody dla medytujących i dla osób z ich otoczenia. Aby myśleć, trzeba stosować Żywienie Optymalne, bo przy jego stosowaniu człowiek, choć nie każdy, może móc myśleć. "Uczeni nie mają czasu na myślenie, a przecież myślenie jest podstawowym atrybutem człowieka" - pisał ks. prof. Włodzimierz Sedlak, człowiek który obok Staszica, myśleć potrafił. Wniosek: uczeni są niewolnikami i mają umysły niewolnicze. Nie czytają, a gdy czytają, to nie rozumieją. A gdy już co nieco zrozumieją, nie mogą wyciągnąć praktycznych wniosków. Czemu uczeni nie chcą mnie zrozumieć? - pytał Sedlak. Wyjaśniłem mu, że po prostu nie mogą. Tak też myślałem - powiedział. Rasy, czynniki genetyczne, doświadczenia historyczne nie są istotne. Liczy się tylko to, co na talerzu. Tylko z tego jest rozum lub brak rozumu.
Nowoczesna cywilizacja zaczęła się w Anglii ponad 200 lat temu. Bo wówczas żyli w Anglii ludzie, którzy, przypadkowo zresztą, odżywiali w sposób korzystny dla człowieka. "Mała i błotnista Anglia, która w stosunku do Polski prowincją nazwać się może, próżniaków nie cierpiąc, tylko pracę ceniąc, rocznie ponad tysiąc milionów złotych podatku składa, a cztery razy więcej zboża eksportuje, niż cała Polska". "Wszystko co doskonałego w świecie widzę, jest Anglika dziełem" - pisał Staszic. W tym samym czasie cała Polska przeznaczyć mogła rocznie na obronę tylko 8 milionów złotych. W XX wieku wykonano masowe doświadczenia potwierdzające znaczenie odżywiania dla jednostek i narodów. Istniała NRD i istniała RFN. Był Wietnam Południowy i Północny. Były Chiny i był Tajwan. Była i jest Korea Północna, była i jest Południowa. Te same geny, te same narody, ten sam okres historyczny, a różnice były i są ogromne! Chore doktryny niszczące rolnictwo i hodowlę, zakładające głodzenie ludzi po to, aby byli bezrozumnymi, słabymi i chorymi niewolnikami, musiały doprowadzić te narody do degradacji biologicznej, a za tą zawsze idzie upadek gospodarczy. W latach trzydziestych, gdy magazyny były pełne zboża, zmarło z głodu na Ukrainie i Powołżu - wiele milionów ludzi. Również w różnych religiach cele i metody były takie samem, jak w komunizmie. Zakazy pracy, 170 dni postów w roku, liczne święta, gdy pracować nie było wolno, miały na celu zubożenie obywateli i ich degradację biologiczną. Młodzi nie pamiętają, ale jeszcze w latach siedemdziesiątych , było nie do pomyślenia, by jakiś rolnik w niedzielę czy święto ratował swoje plony zagrożone ulewą, powodzią, czy innymi klęskami. Bóg dał, Bóg wziął, niech się dzieje wola Jego - mówiono. Kapłani różnych religii osiągali swoje cele głównie przez nakazy i zakazy żywieniowe. Najkorzystniejsza dla organizmu ludzkiego dieta była stosowana przez Lewitów, oni też mają najsprawniejsze umysły. Dieta stosowana przeciętnie przez protestantów była i jest o wiele bardziej korzystna od diet stosowanych u katolików, wyznawców islamu, ta była lepsza od diety katolików w okresie wczesnego średniowiecza. W większości krajów Czarnej Afryki panują nędza i choroby. I nie ma tam żadnych (od stuleci) wynalazków, czy osiągnięć w jakiejkolwiek dziedzinie. Murzyni w Ameryce startowali z bardzo niskiego poziomu. Wprawdzie dostali wolność, ale nie środki niezbędne do zdrowego, godnego, dostatniego życia. W ostatnich kilkudziesięciu latach wielu Murzynów w Ameryce trafiło do klasy średniej i wyższej, niektórzy potrafią skutecznie konkurować z białymi i osiągać wyższą pozycję, dzięki lepszej pracy, a przyczyną lepszej pracy jest wyższa wartość biologiczna człowieka, a ta jest wypadkową określonego modelu żywienia. Już w 1972 roku podkreślałem zalety "diety japońskiej". Nie może ona równać się z dietą optymalną, ale jest lepsza od większości diet mieszanych. Można dobrze funkcjonować jedząc ryż, inne zboża czy jarzyny, ale trzeba zjadać znacznie więcej białka i musi to być białko zwierzęce. Tłuszczu musi być mało. Jednolite "paliwo" nawet gorsze jest lepsze od paliw mieszanych. Japończycy nauczyli się pracować szybko, ale źle już przed wojną, gdy spożycie ryb wynosiło ok. 20 - 30 kg rocznie na głowę. Produkowali masowo towary o niskiej wartości. Później nauczyli się podpatrywać innych, lepszych. Następnie pojawiali się ludzie zdolni do twórczej pracy, zaczęły pojawiać się własne wynalazki. Japończycy łowią i kupują łącznie ponad 11 milionów ton ryb rocznie. Na głowę przypada ok. 80 kg ryb rocznie, na Okinawie ponad 300 kg. "Króliki Azji" stopniowo zamieniały się w "Tygrysy Azji" i działo się to w miarę zwiększania spożycia białka zwierzęcego, głównie ryb. Każdy z nich przechodził przez okres masowej produkcji towarów o bardzo niskiej jakości (podobnie jak dawniej było z Japonią) a obecnie Korea Południowa, czy Tajwan potrafią produkować towary konkurencyjne w stosunku do najlepszych, często oparte o ich własną myśl techniczną. Gdy organizm otrzymuje dużo białka, witamin i składników mineralnych w rybach, może łatwo spalać zjadane węglowodany i może dość dobrze funkcjonować. Gdy dostaje więcej tłuszczu i to tłuszczu nasyconego wodorem, nie musi już spalać wszystkich węglowodanów, gdyż woli spalać tłuszcz, a część węglowodanów, niepotrzebną już jako "paliwo", przetwarza na trójglicerydy, a te na cholesterol. I tu zaczyna się nieszczęście.
Dlatego np. najlepsze jest masło, gorszy od masła jest chleb, a najgorszy jest chleb z masłem. Tego nauka dotychczas nie wie, czyli nie wie niczego - co ważne.
Każda muzyka szkodzi, gdy jest zbyt głośna. Bardziej szkodzi jednostkom w stadzie sobie podobnych, o podobnych "elektromagnetycznych duszach", które oddziaływują na siebie na dużych masowych imprezach, wzmacniając się wzajemnie, a to prowadzi do euforii podobnej do uzyskiwanej przy pomocy alkoholu czy narkotyków.
Za szczytowe osiągnięcia polskiej myśli technicznej po wojnie uznano pralkę Franię, radio Szarotkę i samochód Syrenkę. Był jeszcze "Kret", o którym nie słychać. W polskiej medycynie żadnych istotnych osiągnięć nie było. W życiu liczą się tylko fakty. Przyszłość naszego narodu zależy od ludzi młodych. Dobrze jest, że i wśród młodych jest coraz więcej takich, którzy potrafią zrozumieć moją wiedzę i z niej skorzystać.
Jan Kwaśniewski. więcej... |